Wiecie co? Nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy minęło te kilka miesięcy. Dziś postawiłam ostatnią kropkę w NBTL i straszne mi z tego powodu przykro, ponieważ strasznie przywiązałam się do tego opowiadania. Mimo, że pierwsza publikacja ukazała się w lipcu, to prolog do tego opowiadania powstał w kwietniu. Wahałam się między dwiema historiami, aż w końcu po dokładnej konsultacji doszłam do wniosku, że motyw egoistycznej nastolatki jest czymś, co chcę przedstawić. Właśnie w tym miejscu chciałabym podziękować pewnej Mrs Horan, która nakłoniła mnie do napisania właśnie tego ff i dzięki której wiele wątków z niego jest takich a nie innych. <3 Po drugie Mrs Styles i jej duchowe wsparcie, które bardzo pomogło. No i oczywiście chciałabym podziękować osobie, dzięki której dałam radę dotrwać do końca. Gdyby nie Robles, to pewnie przy 6 rozdziale przestałabym pisać.
Na sam koniec chciałabym podziękować wszystkim czytelnikom. Dzięki Wam i waszym komentarzom, mimo zwątpienia w swoje zdolności nie poddawałam się, bo wiedziałam że jest ktoś kto czeka na kolejny rozdział. Co prawda jest to ostatnia część, ale nie kończę swojej działalności. Po prostu przenoszę się na tumblra i zmieniam typ ff na bromance. Za parę dni pojawi się nowa zakładka, a tam znajdziecie opisy dwóch one shotów Larry'ego i Lilo, oraz zapowiedź wielopartówki. Będzie to Niam, ale kiedy powstanie, nie mam pojęcia. Dlatego jeśli ktoś będzie zainteresowany to pod tymi opisami będziecie mogli zostawiać namiary na siebie i gdy tylko założę tumblra, każdy z Was zostanie poinformowany.
A teraz zapraszam do czytania, epilog ma charakter prologu. Tym razem byłabym wdzięczna, gdyby każda osoba napisała coś od siebie żebym wiedziała ile osób tak naprawdę do czytało. Miłego czytania i, mam nadzieję do zobaczenia <3
Często ludzie zastanawiają
się nad swoi życiem, jak wyglądałoby ono, gdyby niektóre z ich decyzji zostały
zmienione. Tak mamy w naturze. Lubimy główkować nad tym, co by było gdyby. Czasami nie jesteśmy zadowoleni z naszych
wyborów, które były podjęte pochopnie lub pod wpływem niezdecydowania. Dlatego
też, gdy mamy trochę wolnego czasu, zazwyczaj przed snem, zastanawiamy się o
ile zmieniłoby się nasze życie, gdybyśmy wybrali tę drugą opcję. Często
żałujemy, zadręczamy się myślami, obarczając się tym co się stało. Moim zdaniem
niesłusznie. Wiecie dlaczego? Nawet jeśli myślimy, że opcja, którą wybraliśmy,
była tą gorszą, nie powinniśmy zaprzątać sobie głowy. Powinniśmy żyć dalej,
ponieważ możliwe, że wcale nie wybraliśmy źle. Możliwe, że to tylko powierzchownie
gorsza opcja. Pamiętacie jak na początku określiłam, że przez pewną sytuację
zmieniło się moje myślenie? Uwierzyłam, że nie istnieje coś takiego jak
przypadek. Moim zdaniem, to co się z nami dzieje, to ciąg zaplanowanych
sytuacji. Koniec jednej, jest początkiem drugiej, niosąc za sobą ciąg wydarzeń.
Nawet jeżeli coś nam nie wyjdzie, nie można się załamywać, ponieważ to nie do
końca musi być takie, na jakie wygląda. Zadręczasz się, że spotkało cię coś
złego? Niepotrzebnie. Uważasz, że to koniec świata, a życie wali ci się na
głowę? Przestań. Przy założeniu, że jedna rzecz napędza powstanie drugiej,
takie myślenie jest bezsensowne. To strata czasu. Dlaczego? Ponieważ z jednej
złej rzeczy, może powstać kilka, które wywołają uśmiech na twojej twarzy. Chcę
na własnym przykładzie pokazać wam, że życie jest nieprzewidywalne i wciąż nas
zaskakuje. Poznaliście losy nieśmiałej dziewczyny, która miała wszystko, co
dziecku w tym wieku jest potrzebne –
rodzinę. Mimo wielu problemów finansowych, nie miała powodów do zmartwień,
ponieważ jedyne co się dla niej liczyło, to miłość rodziców. Jednak wszystko
kiedyś musi się kiedyś zepsuć, nieprawdaż? Moim zdaniem zachowana musi zostać
równowaga, ale po to, aby potem znowu było dobrze. Po prostu te złe rzeczy też
są nam potrzebne, po to, by uczyć wytrwałości i wytrzymałości na otaczający nas
świat, a także by pomóc też innym. Wspominałam o tym na początku. Uważam, że
nie wszystkie sytuacje, które się nam przydarzają dotyczą tylko naszej osoby,
czasami nieświadomie pomagamy innym. Ale działa to też w drugą stronę. Czasami zachowanie
nieznajomego może wpłynąć na to co nas spotyka. Wracając do historii
dziewczyny. Pewnego dnia okazało się, że ojciec nie do końca jest szczery z jej
matką. Wyprowadził się z domu, a rodzina się rozpadła. Niestety to nie koniec
problemów, ponieważ nagle okazuje się, że matka dziewczynki jest chora. Nie
zostało jej wiele czasu, więc stara się jak najwięcej czasu spędzić z
rodzicielką. Przez ten czas nauczyła się samodzielności i odporności na ból
psychiczny. Dziewczynka musiała szybko wydorośleć. Po śmierci matki pojechała
do ojca, do nieznanego kraju zaczęła uczyć się żyć od nowa. Nie było to łatwe,
na początku nie radziła sobie zupełnie. Z domu, w którym musieli liczyć grosz
do grosza, przeniosła się do miejsca, gdzie nikt nie martwił się o to, czy
będzie go stać na chleb. Dziewczyna poznała kilka osób, które były swoimi
przeciwieństwami. Córkę gosposi, od której dominował spokój i prawdomówność, a
także Brada i Ashley, bogate dzieciaki, które kochają pieniądze i sławę. Wybrała
opcję, która teoretycznie była lepsza, bo przecież, są to osoby, przy których
nigdy nie poczuje się gorsza. Widzicie do czego zmierzam? Nie zawsze decyzje,
które wydają nam się lepsze, muszą takie być. Dobrze wiecie co stało się
później. Nastolatka stoczyła się na samo dno. Niszczyła siebie i innych, nie
pozwalając sobie pomóc. Przyjaciele nie przynieśli jej niczego dobrego,
oszukiwali, namawiali do złych rzeczy, to było tylko powierzchowne szczęście.
Ale oczywiście wiecie również, że prawda wychodzi zawsze na jaw. Dziewczyna
dowiedziała się o tym, że chłopak i przyjaciółka nie są z nią szczerzy.
Wywołało to u niej szok. Postanowiła się zmienić, ale wtedy stało się coś
niespodziewanego, zostało potrącona przez samochód, w efekcie czego straciła
pamięć. Myślicie ironia losu. Ale czy
zmieniłaby się, gdyby nie to? Pewnie po jakimś czasie wybaczyłaby chłopakowi,
bo wiedziała, że nie poradziłaby sobie bez niego. Po wypadku była ponownie
zagubiona, ale wtedy stała się dawną sobą, a los postawił również na jej drodze
chłopaka, który pokazał jej jak cieszyć się życiem, tak, by nie stoczyć się
ponownie na dno. Ale jej obecność również wywołała zmiany w jego życiu.
Chłopak, który miał wszystko, a jednak nie miał nic. Czuł pustkę. Zachowywał
się robot, który zaprogramowany jest na wykonywanie wciąż tych samych
czynności. Jednak pojawiła się ona i wypełniła tę pustkę. Zaczęły cieszyć go
rzeczy, które wcześniej nie miały dla niego znaczenia. Odnaleźli się, ucząc się
tego czego nie zaznali wcześniej. Ponownie miała do wyboru pomiędzy chłopakiem,
przy którym czuła się sobą i córką, gosposi, która dawała, nie oczekując nic w
zamian, a dwójką osób, dla których nie liczyło się nic poza własnymi sukcesami.
Tym razem wybrała poprawnie. Nie poszła łatwiejszą drogą. Teraz mnie
rozumiecie? Gdyby ni okazało się, że ojciec ułożył sobie życie z inną kobietą,
a matka dziewczyny zachorowała, nigdy nie poznałaby osób, które dużo dla niej
znaczą. Dlatego uważam, że nie wszystkie złe sytuacje, takimi są. Ta historia
była o mnie. Jestem tą dziewczyną, której życie w pewnym momencie się
skomplikowało. Ale wiecie co? Nie żałuję. Uważam, że wiele mi to dało. Teraz
umiem rozpoznać kto jest odpowiednią osobą dla mnie, wiem, kto jest prawdziwym
przyjacielem, a kto chce, abym była tylko jego dodatkiem. Od wypadku minęły
prawie dwa lata. Jeśli chodzi o moją pamięć, to jest niewiele rzeczy których
nie pamiętam. Powoli wszystko wróciło do normy, co prawda mam jeszcze parę luk
w pamięci, ale dla mnie jest to nieistotne. Jeżeli natomiast chodzi o moje
życie, to wiele się zmieniło. Po pierwsze wyprowadziłam się z domu, chciałam
być niezależna. Denerwowało mnie to, że żyję z pieniędzy ojca, dlatego razem ze
Stephanie po zakończeniu szkoły wynajęłyśmy mieszkanie w centrum Londynu. Ona
zaczęła studiować psychologię, a ja architekturę. Założyłam własną kawiarnię,
zapożyczając się u ojca. Pomimo, że nie chciał zwrotu pieniędzy, nie zgodziłam
się na to. Na początku było ciężko, ale z czasem, gdy klientów było coraz
więcej, a przychody wzrastały, zaczęłam zwracać ojcu to, co pożyczyłam. Dodatkowo,
gdy tylko czas mi na to pozwalał, pomagałam w opracowywaniu planów i projektów
dotyczących jego firmy. To sporo jak na dziewiętnastoletnią dziewczynę, ale ja
lubię pożytkować wolny czas. To dużo lepsze od leżenia przed telewizorem i
oglądania powtórek seriali. Na pewno jesteście ciekawi jak moje relacje z
Harry’m, skoro nakładam na siebie tyle zajęć. Otóż, nic się nie zmieniło. Nadal
jesteśmy razem, a ja z dnia na dzień kocham go coraz bardziej. Jego kariera
rozwija się w zastraszającym tempie, a ja cieszę się jego szczęściem. Nie
zawsze mamy czas by spotkać się i pobyć ze sobą, ponieważ często bywa w trasie,
ale to nie sprawia, że nie mamy ze sobą kontaktu. Wręcz przeciwnie. Widzę jak
Harry się stara i dzwoni w każdej wolnej chwili, nie ważne czy to kilkuminutowa
przerwa w koncercie, czy kilkogodzinne oczekiwanie na wywiad. Ten człowiek jest
dla mnie idealny, nie zamieniłabym go na nikogo innego, bo tylko przy nim czuję
się szczęśliwa. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie jakby wyglądało moje
życie bez niego i jego czterech przyjaciół, którzy codziennie wywołują uśmiech
na mojej twarzy. To samo tyczy się Stephanie, która jest przy mnie zawsze, w
tych dobrych i złych momentach, a także Brittany, która szybko wpasowała się w
nasze towarzystwo. Od dnia imprezy demaskującej nie utrzymywała kontaktu z
Ashley i Bradem, którzy swoją drogą stracili wszystkich, którzy przy nich byli,
nawet siebie samych. Podobno nie utrzymują już ze sobą żadnych kontaktów.
Brunet wyjechał do Europy i tam robi karierę koszykarza, w jednym z klubów, a
Ashley nie zajmuje się niczym nadzwyczajnym. Nadal żyje z pieniędzy rodziców,
chodząc na zakupy i robiąc to co umie najlepiej – manipulując. Brittany pracuje
w mojej kawiarni i według klientów parzy najlepszą kawę z całego personelu.
Utrzymuje dobre stosunki z Liamem, który od samego początku bardzo ją wspierał.
Na początku myśleliśmy, że coś z tego będzie, ale nie wiedzieliśmy o bardzo
ważnej rzeczy, o której wiedział tylko i wyłącznie Liam. Britanny od bardzo
dawna nie interesowali chłopcy. Aktualnie mieszka w centrum Londynu wraz ze
swoją dziewczyną, Kate, tworząc szczęśliwy związek. Dzięki szatynowi
zrozumiała, że jej orientacja niczego nie zmienia i nie jest czymś czego
powinna się wstydzić. Bardzo dziwiła się, że nikt z naszej paczki nie
zareagował dziwnie, dlatego też stwierdziła, że przy nas czuje się dużo
swobodniej niż przy Ashley. Jeżeli chodzi i Stephanie, to u niej również
wszystko w porządku. Co prawda ona i Niall nie są już parą, ale nadal utrzymują
ze sobą dobre kontakty. Po prostu pewnego dnia stwierdzili, że to co między
nimi jest, bardziej nadaje się na przyjaźń niż na związek, a mimo wszystkich
prób namowy by nie rezygnowali, nie zmienili zdania. Tłumaczyli się rodzajem
pracy Nialla i napiętym grafikiem Steph. Jednak to co między nimi jest, na
pierwszy rzut oka nie wygląda jedynie na przyjaźń, więc nie martwcie się,
jeszcze trochę, a ta para znów będzie razem, powodując u nas cukrzycę. Louis
już przyjmuje zakłady z tego powodu, więc mam nadzieję, ze w ciągu dwóch
tygodni w końcu się zejdą i wygram razem z Harry’m ten zakład. W końcu
postawiliśmy na nich dużą sumę pieniędzy.
Niestety historia Lizz dobiegła końca. Mimo to wiedzcie, że tak naprawdę to ona dopiero się zaczyna. Wiele się nauczyłam i nigdy nie pozwolę sobie by to wszystko poszło na marne. Te wydarzenia dały mi naprawdę wiele i zawsze będę wspominać to jako przełom w moim życiu. Gdyby nie ten jeden dzień, gdyby Harry wyhamował, wszystko byłoby inne. Teraz nadal byłabym egoistyczną i zadufaną w sobie osobą, podobną do Ashley. Mam nadzieję, że moja historia pokazała wam, że są sytuacje, które dają do myślenia. Nic nie jest tym, czym mogłoby się wydawać. Jedno zdarzenie, a myślenie człowieka zmienia się zupełnie. Właśnie siedzę w pokoju, w którym głośna muzyka i śmiech zakłócają nawet własne myśli. W tym tygodniu chłopcy mają kilka dni przerwy w koncertach, więc tradycyjnie spotkaliśmy się w mieszkaniu Zayna. Brunet dziesięć minut temu pojechał po alkohol, a Louis i Liam grają na konsoli. Niall ze Stephanie siedzą przy laptopie, zmieniając muzykę co pół minuty. Natomiast ja siedzę na podłodze, z głową opartą o klatkę piersiową Harry’ego, który bawi się moimi włosami. I w tym momencie wiem, że mam wszystko na czym zależy mi najbardziej – miłość i przyjaźń.
Niestety historia Lizz dobiegła końca. Mimo to wiedzcie, że tak naprawdę to ona dopiero się zaczyna. Wiele się nauczyłam i nigdy nie pozwolę sobie by to wszystko poszło na marne. Te wydarzenia dały mi naprawdę wiele i zawsze będę wspominać to jako przełom w moim życiu. Gdyby nie ten jeden dzień, gdyby Harry wyhamował, wszystko byłoby inne. Teraz nadal byłabym egoistyczną i zadufaną w sobie osobą, podobną do Ashley. Mam nadzieję, że moja historia pokazała wam, że są sytuacje, które dają do myślenia. Nic nie jest tym, czym mogłoby się wydawać. Jedno zdarzenie, a myślenie człowieka zmienia się zupełnie. Właśnie siedzę w pokoju, w którym głośna muzyka i śmiech zakłócają nawet własne myśli. W tym tygodniu chłopcy mają kilka dni przerwy w koncertach, więc tradycyjnie spotkaliśmy się w mieszkaniu Zayna. Brunet dziesięć minut temu pojechał po alkohol, a Louis i Liam grają na konsoli. Niall ze Stephanie siedzą przy laptopie, zmieniając muzykę co pół minuty. Natomiast ja siedzę na podłodze, z głową opartą o klatkę piersiową Harry’ego, który bawi się moimi włosami. I w tym momencie wiem, że mam wszystko na czym zależy mi najbardziej – miłość i przyjaźń.